Czytanie sagi skandynawskiej to niezwykle specyficzne doświadczenie. Osobiście uważam, że każdy powinien je przeżyć choć raz. Oczywiście najlepiej trafić od razu na takie dzieło, które jest dobre, nawet jeśli może się nie spodobać. O tym, czy Saga o Ludziach Lodu do takich należy dyskutować można by długo. Bardzo długo. Ale dziś nie o tym.
Jeśli ktoś miałby ochotę wzbogacić się o takie doświadczenie, to polecam zacząć właśnie od historii Margit Sandemo. Jest znana dosyć szeroko i mogę zapewnić, że nie bez przyczyny. Nie zamierzam tutaj nikogo zbyt mocno przekonywać, chciałam tylko wspomnieć, że jest szansa uzupełnić swoją biblioteczkę o tę sagę.
Niedawno na rynek weszło nowe wydanie, obecnie dostępne są już cztery tomy. Pierwszy jest w cenie 4,99 zł, następne 12,99 zł. Z racji faktu, że wszystkie tomy wydawane są w twardych okładkach, myślę, że jest całkiem przystępna. Jedyny mankament to daty wypuszczania dalszych części - każdy wtorek. Z taką częstotliwością są to cztery do pięciu tomów miesięcznie i ostatecznie może wydawać się to nieco drogą inwestycją. Więcej informacji tutaj.
Jednak, jeśli komuś zależy, a jest to przeszkodą, można szukać starszych wydań po niższych cenach, chociażby na allegro. Szczerze mówiąc, nie wiem, ile ich było, ale ja miałam do czynienia z dwoma.
Chronologia tych trzech wydań jest dokładnie taka i choć to, o czym piszę odnosi się do wszystkich tomów, możecie to dobrze dostrzec na przykładzie każdego, w tym przypadku trzeciego.
Wydanie drugie jest bardzo kolorowe i ładnie wygląda na półce, ale ilustracje na okładkach pozostawiają wiele do życzenia. Każda z nich jest w stylu rysunkowym i nie ma żadnego związku z najstarszą wersją. Największą zaletą najnowszego wydania jest twarda okładka, ale ważne jest również to, że ilustracje poszczególnych tomów nawiązują do tych pierwszych. Niestety ich zdecydowana wada to zbyt wielkie podobieństwo do każdej innej skandynawskiej sagi. Mężczyźni czy kobiety na nich niczym się nie wyróżniają i... cóż, sądzę, że najwcześniejsza wersja pod tym względem była najlepsza.
Tak czy inaczej, którekolwiek wydanie wybierzecie, zachęcam do zapoznania się z losami Ludzi Lodu. W ostateczności, jeśli nie chcecie kupować, pozostaje biblioteka.